Forum MephiR's Board Strona Główna MephiR's Board
MephiR makes you hot =P
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

DowCipy
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MephiR's Board Strona Główna -> Wszystko i nic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MephiR
Pan i władca



Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bytom

PostWysłany: Pią 16:46, 17 Cze 2005    Temat postu: DowCipy

Zona do meza:
- Kochanie! Wygralam w totka!! Pakuj sie!!!
- A co Wyjezdzamy?!
- Nie!! Wypierdalaj!!

--------------------------------------------

Dwóch pedalów leci samolotem. Jeden do drugiego mówi
- Wiesz co kochanie, jeszcze tego nie robilismy tego w samolocie....
- No co ty, przeciez tu jest tylu ludzi!
- Przeciez nikt nie zauwazy: O, ta gruba sie opycha, drugi spi, ten patrzy w TV, a tamten podrywa tamta blondynke... zresztą; poczekaj! Zaraz sie przekonamy:
- Czy ktos z Panstwa ma dlugopis?
Cisza.
- No widzisz, nikt na nic nie zwraca uwagi
I pedalki przystapily do dzialania. Samolot wyladowal. Wszyscy wysiadaja z samolotu. Jeden z pasazerów jest caly w wymiocinach. Stewardesa na to:
- O jej, dlaczego nie poprosil Pan o torebkę???
- Tak!!!!! Jeden poprosil o dlugopis, to go wyruchali!!!!!

--------------------------------------------

Przychodzi gość do sklepu zoologicznego:
- Chciałbym groźnego psa - dostrzega innego faceta oglądającego rottweilera - o, takiego, jak ten!
- Niestety, proszę pana - odpowiada sprzedawca - ten okaz to świetny pies obronny, ale już sprzedałem go tamtemu klientowi.
Gość jest niepocieszony. Zamyśla się chwilkę przy ladzie. Sprzedawca nachyla sie ku niemu i szepce:
- Ale mam coś lepszego! Niech pan poczeka jak wyjdzie ten z rottweilerem... - po chwili, gdy już zostali sami - O, patrz pan!
- Co, kurwa?! Przecież to chomik!
- Aaaa! Owszem, chomik. Ale jaki chomik! Uwaga... - sprzedawca wydaje polecenie:
- Chomik, na stół! - w jednej sekundzie chomik rozpierdala stół w drobny mak - Chomik, na drzwi! - to samo robi z drzwiami... Klient aż rozdziawia gębę z wrażenia - A widzisz pan?! To lepsze niz setka rottweilerów!
- Biorę! - gośc decyduje się momentalnie, płaci, zabiera chomika.
W domu kładzie go na podłodze i woła:
- Chomik, stół! - chomik nic
- Chomik, drzwi! - to samo...
Gośc dzwoni do sklepu:
- Panie, coś mi pan kurwa za bubel wcisnął! Wydaję polecenia a ten żre marchewkę jakby nie słyszał!
- No bo widzi pan, do niego trzeba specjalnych poleceń. Ja mówiłem: na stół! Na drzwi. Na. Rozumiesz pan? Na! On tak już wytresowany.
Ledwie odłozył słuchawkę, słyszy, że żona wraca. Wchodzi do pokoju:
- A na chuja ci ten chomik?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bobohawk
Marian



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Marian

PostWysłany: Pią 21:11, 17 Cze 2005    Temat postu:

Teraz kilka moich:
Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies będzie jadł, albo ty.Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza.

CIA zatrudnia zabójcę. Jest trzech kandydatów: dwóch facetów i kobieta. Zanim dostaną swoje pierwsze zadanie muszą zostać sprawdzeni, czy są gotowi na wszystko. Pierwszy facet dostaje do ręki pistolet i ma wejść do pokoju, w którym jest jego żona i ja zabić, ale odmawia - nie nadaje się na zabójcę. Drugi facet dostaje takie samo zadanie. Bierze pistolet,
wchodzi do pokoju, ale po chwili wychodzi i oddaje pistolet:
- Nie mogę zabić własnej żony, nigdy tego nie zrobię.
Wreszcie przychodzi kolej na kobietę; ona ma zabić swojego męża. Bierze pistolet, wchodzi do pokoju, słychać strzał, potem drugi, potem jeszcze jeden - cały magazynek wystrzelany, potem jakieś krzyki i hałas.
Wreszcie z pokoju wychodzi kobieta i mówi:
- Dlaczego nikt mi nie powiedział, ze w pistolecie są ślepe naboje?!! Musiałam go zatłuc krzesłem!

Sobota wieczór. Facet siedzi przed telewizorem z kuponem lotto w ręku. Ogląda losowanie. Pierwsza liczba zgadza się..., podobnie druga..., trzecia..., czwarta też się zgadza, piąta też..., przed szóstą facet zaciska zęby patrzy i... jest trafił szóstkę! Szczęśliwy krzyczy do żony:
- Zośka pakuj się!!!
Żona ucieszona pyta:
- Jezus! Józek, gdzie jedziemy Hawaje, Paryż?!
Józek:
- Nie gadaj tylko się pakuj!!
Zośka:
- Rany! Józek jaka jestem szczęśliwa ale powiedz gdzie jedziemy??!!
Józek:
- Pakuj się!!! i wypier.....!!!

Jasio wraca ze szkoły z pokrwawionym nosem.
- Co ci się stało? - pyta mama.
- To przez tego magika z cyrku, który podczas przedstawienia wyciągnął mi z nosa złotą monetę!
- I zostawiił cię w takim stanie?
- On nie! Po przedstawieniu moi koledzy szukali następnych monet!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malinowe_oczy
n00b



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: nirvana

PostWysłany: Pią 22:04, 17 Cze 2005    Temat postu: a

a teraz czas na moje dowcipy ...zaznaczam ze jestm blondynka naturalną z przypadku ...Razz


Zmeczony facet musi rano wstac do pracy ale ciagle słyszy jakies kroki. .. Podchodzi taki wymeczony do okna i patrzy ... A tam ścieżka biegnie do lasu . Laughing Razz


Wychodzi facet z busa i ... cezura... przystanek mu uciekł.


Idzie dziadek do babci na cmentarz. Potknął sie , upadł, zakolebał .... i zasnął .




Idzie blondynka ulca patrzy podkowa ... podnosi ją a to koń do góry nogami.



Czemu blondynka siedzi całą zime w kącie ?? Bo kat ma 90 stopni Very Happy



Mr. Green haha Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MephiR
Pan i władca



Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bytom

PostWysłany: Sob 13:12, 18 Cze 2005    Temat postu:

Gadają cycki z penisem.
Penis pyta:
- Co z wami robią?
Cycki odpowiadają:
- A wiesz pieszczą, dotykają i w ogóle.
Po odpowiedzi cycki pytają się penisa:
- Co z tobą robią?
Penis odpowiada:
- A ubierają mnie w gumowy kubraczek, wkładają mnie do windy, po czym mam jeździć w dół i w górę aż się zrzygam.

-----------------------------------------------------

w kinie, w ostatnim rzędzie siedzi zakochana para.
on do niej z pretensjami:
-kochanie, siedzimy tu od godziny, a Ty nawet mnie nie pocałowałaś.
-no jak to nie?? przecież Ci laskę zrobiłam!
-mi??

-----------------------------------------------------

Poszedł facet do lekarza z próbką moczu. Lekarz odkręcił słoiczek, pociągnął spory łyk. Facet zbladł, a lekarz popłukał troche w ustach, zadarł głowę do góry i zrobił: glugluglu - po czym połknął. Uśmiechnął się i powiedział:
- Mocz w porządku. Proszę jutro przynieść kał...
Na drugi dzień facet przychodzi z próbką kału, podaje lekarzowi. Ten wyjmuje z szuflady łyżeczkę, otwiera słoik... Pacjent znowu blednie. Lekarz miesza łyżeczką w słoiku, wyciąga porcję, ogląda wącha... Facet robi się zielony... Wtedy lekarz wkłada łyżeczkę do ust, mlaska, uśmiecha się. Facet ma już żołądek w gardle.
Nagle lekarz przełyka i podsuwa łyżeczkę pacjentowi z pytaniem:
- Poczęstuje sie pan?
Pacjent energicznym ruchem głowy zaprzecza: y-y. Wtedy lekarz rzuca z triumfem:
- Mamy pierwszy objaw!
Po czym zapisuje w zeszycie: BRAK ŁAKNIENIA

-----------------------------------------------------

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z
krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i
udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to
gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z
przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu, jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu, jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie, oni z wiadrem wody idą. Co robić?
- Pij Franiu, pij, bo się wyda.
Wypił i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty Franek, z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
seb
Pomywacz Podłóg



Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Pon 7:35, 20 Cze 2005    Temat postu:

Amerykanin składa ofertę Watykanowi. Proponuje sto milionów dolarów za zmianę jednego słówa w Biblii. O jakie słowo chodzi, powie tylko papieżowi w cztery oczy. Kuria podchodzi sceptycznie do
propozycji, ale pieniądze bardzo by się przydały. Zaaranżowano audiencję, ale trwała ona bardzo krótko.
- Co pan zaproponował? - zapytują się kardynałowie.
- Tylko tyle, żeby każde "Amen" zamienić na "Texas Oil".

Arrow

Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał więc sprowadzić telewizor, włączył, akurat kobieta rodziła. Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg sie pyta:
- Co to jest? Dlaczego tak kobieta się tak męczy?
- No bo powiedziałeś: "I będziesz rodziła w bólu" - odpowiada któryś anioł .
- Tak? No... Tego... Ja tak żartowałem...
Przełącza - górnicy. Zharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg się pyta:
- A to co to jest? Oni muszą się tak męczyć?
- Ale sam powiedziałeś: "I w trudzie będziesz pracował..."
- Oj, "powiedziałeś, powiedziałeś" - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem...
Przełącza, a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona, od zewnątrz i wewnątrz, przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, złote
łańcuchy, itp, itd.
Bóg się uśmiecha promieniście:
- O, to mi się podoba! A co to jest?
- A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś...

Arrow

W szkolnej stołówce. Kontrola Sanepidu:
- Co oznacza ten obiadek co go tu dzieci jedzą?
Naczelna Kucharka:
- Zielone jest metaforą (trudne słowo) szyneczki z Constaru,
a pomarańczowe - alegorią (jeszcze trudniejsze słowo)
walczącego o demokrację barszczu ukraińskiego.

Arrow

Biegnie sobie zajaczek. Patrzy. Lisek odbija z dilerki trawe, nabija do
fifki i podpala. Zajaczek podchodzi i mowi:
- lisku, nie pal tego. to jest zle popsujesz sie od tego. lepiej pobiegajmy.
Lisek wysluchal prosb zajaczka i zaczeli biegac.
biegna, biega a tu wilk sobie sciezke wacha. podbiegaja do niego i zajaczek:
- Wilku, nie ciagnij tego to jest jeszcze gorsze od trawy, lepiej
pobiegajmy.
biegna sobie w trojke i patrza, niedzwiadek daje sobie w zyle.
Zajaczek:
- misiu drogi nie bierz w zyle to jest najgorsze co moze byc... lepiej
pobiegajmy....
Wkurwiony misiek wyjebal zajaczkowi i ten polecial. Wilk odchodzi do misia:
- czemu udezyles zajaczka?
Misiek:
- bo jak ten kutas wczoraj wzial ekstaze to pol dnia biegalismy ..

Arrow

Facet mial serdecznego przyjaciela.Takiego zaufanego i wogole...
Pewnego razu siedza sobie u niego w domu, a ze byl ten facet na wozku wiec prosi swego przyjaciela:
-Stefan przyjacielu, idz na pietro i wez z pokoju moje skarpetki.Strasznie dzis zimno.
No to oczywiscie, przyjaciel od serca udal sie na gore i wchodzi do pokoju.A ta dwie, mlodziutenkie, sliczniutenki, blondyneczki - córki przyjaciela, ktoremu zimno w nozki.I jak nie zeknie do nich:
-Witajcie...przyszedlem tutaj, zeby Was przeleciec.Wasz ojciec mi kazal
One mu na to:
-Ojj, gdzie tam hihi, on by tak nie powiedzial hihi,
Przyjaciel:
-Nie wiezycie to Wam udowodnie, chodzcie.
Wyszli z pokoju i przyjaciel krzyczy do kola na wozku.:
-Ej stary!Obydwie?
-Tak obydwie!Dzieki!

Arrow

Trzech szefow najwiekszych polskich browarow (Zywiec, Okocim, EB)
spotkalo sie w knajpce na towarzyskiej pogawedce. Podchodzi do nich
kelnerka i zwraca sie do pierwszego (eb) co sobie zyczy do picia.
Koles oczywiscie zamawia duze EB. Kelnerka pyta drugiego (okocim) -
ten naturalnie zamawia duzy Okocim. Podchodzi do trzeciego (latwo
wydedukowac jaki browar), a ten ku zaskoczeniu towarzyszy zamawia
Coca-cole.
- No co Ty - pytaja dwaj koledzy - nie pijesz swojego?
- Jak wy nie pijecie piwa to ja tez nie bede...*

Arrow

II wojna. Rosyjskie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po grobach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess
- Bruno Schwercmauer
- Herman Guttman
- Edwart von Klinkerhoffen
- Achtung Minen

* - nie zmienialem nazw browarow


~ ; x


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MephiR
Pan i władca



Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bytom

PostWysłany: Czw 16:07, 23 Cze 2005    Temat postu:

Przychodzi Jasio do domu i widzi jak sobie tata wali konia.
-Tatusiu, co robisz?
-JA? Eee glaszcze misia!
-A czy ja tez moge?
-Tak... ale idz do swojego pokoju!
Jasio poszedl. Po chwili slychac krzyk. Tata zrywa sie i biegnie do Jasia, by zobaczyc co sie stalo, a Jasio na to:
-Glaskalem misia, nagle mnie oplul i zlamalem mu kark!

-------------------------------------------------------------------------------

Pewnego pięknego dnia, pewna laska postanowiła poopalać się na łonie natury, a że nikogo nie było w okolicy, to rozebrała się do naga i rozłożyła na trawie. I gdy tak leżała, między jej nogami z ziemi wyszedł krecik z ziemi i patrzy się na jej piczke.
- Jeżyk? - pyta mrużąc oczka.
Cisza. Krecik podszedł bliżej.
- Jeżyk?
Cisza. Podszedł blizej, powąchał, skrzywił się.
- Jeżyk, Ty żyjesz?

-------------------------------------------------------------------------------

Niemiec Rusek i Polak wylądowali na bezludnej wyspie
nie mieli co jeść, więc wyjedli całą roślinność na wyspie
po kilku dniach głodówki wpadli na pomysł, że każdego dnia
jeden z nich będzie musiał poświęcić kawałek swojego ciała, aby wszyscy mogli się najeść pierwszy był Niemiec - uciął sobie nogę - wszyscy się najedli, byli zadowoleni i poszli spać
następny był Rusek, ten z kolei myśli sobie
qrwa kiepsko tak bez nogi - chodzić normalnie nie można
więc postanowił,że obetnie sobie rękę
tak też zrobił, wszyscy się najedli i byli szczęśliwi
wreszcie przyszedł czas na Polaka
ten wyciągnął penisa, a na ten widok Niemiec i Rusek
bardzo się ucieszyli i zaczęli krzyczeć
ooooo polsaka kiełbasa!!!
na to Polak ździwiony spojrzał się na obu
uśmiechnął się i powiedział:
Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do łóżka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
seb
Pomywacz Podłóg



Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Pon 7:32, 27 Cze 2005    Temat postu:

Zorganizowano konkurs na degustację alkoholu. Pierwszy wystartował zawodnik z Niemiec. Dostaje piwo, próbuje i po chwili mówi:
- Piwo jasne... warzone w południowej Bawarii... hmmm... z chmielu zebranego w 1998 roku.
Oklaski, wiwat. Jako następny do testu podchodzi zawodnik z Francji, któremu jurorzy dali do rozpoznania wino. Zaczyna degustować i mówi:
- Wino czerwone... rocznik 78, może 79... wyprodukowane w okolicach Bordeaux.
Trzeci do konkursu staje za wodnik z Polski. Sędziowie chcieli niego zakpić i dali mu bimber. Polak wychylił kieliszek i mówi:
- Żytnia.
Na to sędziowie:
- Chyba się pomyliłeś...
- Chwilunia, chwilunia. Żytnia 28, mieszkania 17


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bobohawk
Marian



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Marian

PostWysłany: Pon 11:56, 27 Cze 2005    Temat postu:

Siedzą Amerykanin, Polak, Chińczyk, i Niemiec przy wódce. Amerykanin mówi, że mają taką wielką flagę że zakryłaby ziemię. Chińczyk mówi, że mają tyle ryżu że zakryłby całą kulę ziemską. Niemiec mówi, że mają taki hełm, że dałoby się włożyć w niego ziemię. Polak mówi, że mają takiego orła, który by zjadł ten cały ryż, nasr...ł do hełmu, a tą flagą wytarł sobie d...pę.

- Gosposiu, gdzie jest twój mąż?
- Poszedł karmić świnie, ale rozpoznacie go łatwo, bo jest w kapeluszu.

Do zasłużonego górnika przychodzi pani redaktor z TV:
- Naczelny zaproponował mi, abym przeprowadziła z panem, jako chluba naszego
przemysłu wydobywczego, wywiad w TV. - mówi ona.
- Och, nie wiem czy podołam... - zaskoczony górnik nie wie co powiedzieć.
- Nie ma problemu, wystarczy ze poprawi pan odpowiednio wypowiedz w momencie
gdy chrząknę porozumiewawczo. Może zawyży pan niektóre wskaźniki??? - sugeruje
pani redaktor.
Ostatecznie górnik zgadza się. Po paru dniach spotykają się w programie.
- Oto przedstawiam Państwu najbardziej zasłużonego pracownika wydobycia.
Przed Państwem Józef Krympala.
Rozpoczyna się wywiad:
- Panie Józefie, jak tam wyglądało wydobycie w tym miesiącu?
- O, w tym miesiącu wydobyłem około 25 ton węgla...
- Hrmmm... - wtrąca znacząco pani redaktor.
Górnik orientuje soi‘ w sytuacji:
-...oczywiście dziennie! Sumarycznie wyszło to w okolicach 700 ton.
- To doskonale! A jak tam rodzina? Tak doskonale pracujący człowiek ma z
pewnością liczna rodzinę?
- Mam jedno dziecko...
- Hrmmm...
-... oczywiście to brata, sam wychowuje piętnaście cudnych maleństw.
- Jakże wspaniała rodzina! A jakie ma pan hobby?
- Słucham?
- No, zainteresowania, konik...
- Czternaście centymetrów...
- Hhrrrrmmmmm!!!
-...oczywiście w zwisie, bo jak stanie to pół metra...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MephiR
Pan i władca



Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bytom

PostWysłany: Wto 13:17, 05 Lip 2005    Temat postu:

Czym się różni nauczyciel od nauczycielki?
Nauczyciel drapie się po dzwonku, a nauczycielka po przerwie =P.

----------------------------------------------------------------------------

robila babcia na drutach, przejechal tramwaj i spadla

----------------------------------------------------------------------------

Ktoś mi ukradł rower - skarży się pastorowi ksiądz.
- Wiem jak go możesz odzyskać. Jutro w czasie mszy wymień dziesięć przykazań, kiedy dojdziesz do "nie kradnij" jeden z parafian na pewno się zaczerwieni.
Kiedy w poniedziałek pastor spotkał się z księdzem, spytał go:
- Czy wyjaśniła się sprawa z rowerem?
- Tak, zrobiłem jak mi poradziłeś, a kiedy doszedłem do "nie cudzołóż" - przypomniałem sobie, gdzie go postawiłem...

----------------------------------------------------------------------------

Komputerowiec podrywa dziewczyne:
- Chcesz herbaty?
- Nie
- Kawy?
- Nie!!
- Hm, może wódki?
- NIE!!!
- Dziwne, standardowe sterowniki nie pasują


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mika
n00b



Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z shoolerowa

PostWysłany: Wto 22:26, 05 Lip 2005    Temat postu: Re: a

malinowe_oczy napisał:
a teraz czas na moje dowcipy ...zaznaczam ze jestm blondynka naturalną z przypadku ...Razz


Sorry ze odgrzewam, ale...

... przykro mi z powodu twojego przypadku i jakze naturalnych blond wlosow... to takie smutne, laczymy sie z Toba w bolu i cierpieniu :>

Naprawde nie moglam sie powstrzymac Very Happy plasiam z gory :>

Wszystko powiemy shoolerowi i Cię zbije =P - MephiR


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bobohawk
Marian



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Marian

PostWysłany: Śro 2:05, 13 Lip 2005    Temat postu:

Dziś kilka dowcipów o teściowej Smile

Jak najlepiej pochować teściową? Płytko pod ziemią, przy ścianie, dupą do góry aby było gdzie rower parkować.

Stoi baca nad urwiskiem i trzyma teściowa za kostkę. Mówi:
- Mój dziodek teściowom łutopił. Mój łojciec: łudusił. A że ja ciem lubiem to cie ino puszczom wolno!

Czy ma pan może jakieś groźne zwierzę, które dałoby radę zabić moją teściową? Jakiegoś węża, albo tarantulę?
- Niestety takich zwierząt nie mamy, ale mogę panu sprzedać tukana.
- A co ten tukan potrafi?- pyta zdziwiony klient.
- Rozdziobuje wszystko w drobny maczek.
Po tej informacji Kowalski bez zastanowienia kupił tukana. Wraca do domu i postanawia sprawdzić umiejętności ptaka. Mówi:
- Tukan, rozdziob krzesło!
A tuka nic
- Tukan , rozdziob stół.
A tukan jak stał tak stoi.
Zdenerwowany Kowalski wraca do sklepu, aby złożyc reklamacje.
Okazało się, że sprzedawca zapomniał mu powiedzieć, że trzeba wypowiedzieć odpowiednią komendę, aby ptak zareagował. A by rozdziobał dany przemiot trzeba było powiedzieć: Tukan na...
Kowalski wrócił do domu i mówi:
- Tukan na krzesło!
Ptak oczywiście wskoczył i rozdziobał krzesło w drobmy mak.
Kowalski z zadowoleniem potórzył komendę kilka razy i czeka na teściową.
W drzwiach ukazuje się postać mamusi, która zdziwiona na widok ptaka pyta:
- Franek, na chuj ci ten tukan??

Zięć przychodzi do teściowej na obiad. Teściowa uśmiechnięta podaje mu zupę. Zięć myśli:
"Taka miła dla mnie, pewenie zatruła tą zupę!"
Ukradkiem podsuwa zupę kotu siedzącemu pod stolem. Kot zjada i pada sztywny! Teściowa przynosi drugie danie. Zięć nie ma pojęcia co zrobić i zdesperowany wyrzuca teściową przez balkon.
Nagle kot wstaje, otrzepuje futerko i mówi:
- Nareszcie!

Przychodzi facet od lekarza i w mieszkaniu spotyka swoją teściową.
Szybko rozdziera swoją koszule i mówi:
-PLUJ!
-słucham mój drogi?
-no pluj!!
-ale po co?
-no poprostu napluj mi na klate!!
-dlaczego?
-bo lekarz kazał mi się nacierać jadem żmiji...!
Laughing Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raptor
Szop Pracz



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wieś zwana miastem Lublin

PostWysłany: Nie 21:23, 17 Lip 2005    Temat postu:

jeśli chodzi o teściowe to trzeba mieć pewną do przestrzeeganie granice:
oto kawał z morałem
"za siedmiona rzekami,za siedmioma górami mieszkała teściowa"
morał:TO BEZPIECZNA ODLEGŁOŚĆ!!!
dziękuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raptor
Szop Pracz



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wieś zwana miastem Lublin

PostWysłany: Wto 13:47, 19 Lip 2005    Temat postu:

teraz moje:

Byl sobie facet, ktory dbal o swoje cialo.
Pewnego razu stanal przed lustrem, rozebral sie i
zaczal sie podziwiac

Ze zdziwieniem stwierdzil jednak, iz wszystko jest
pieknie opalone oprocz jego czlonka! Nie podobalo mu sie to, wiec
postanowil cos z tym zrobic. Poszedl na plaze, rozebral sie i
zasypal cale swe cialo,

zostawiajac czlonka sterczacego na zewnatrz.
Przez plaze przechodzily dwie staruszki. Jedna opierala
sie na lasce.
Przechodzac obok zasypanego faceta ujrzala cos
wystajacego . Koncem laski zaczela przesuwac to w jedna, to w druga
strone..
-Zycie nie jest sprawiedliwe - powiedziala do drugiej.
-Czemu tak mowisz ? - spytala tamta zdziwiona.
-Gdy mialam 20 lat bylam tego ciekawa, gdy mialam 30
lat bardzo to lubilam,
w wieku 40 lat juz sama o to prosilam, gdy mialam lat
50 juz za to placilam, w wieku 60 lat zaczelam sie o to modlic,
a gdy mialam 70 to juz o tym zapomnialam to teraz,kiedy mam 80 lat,
te rzeczy rosna na dziko, a ja kurwa nawet
nie moge przykucnac ....

Sytuacja w łóżku:
- Kochany, a ty to jesteś wreszcie kim w tym szpitalu: chirurgiem czy
anestezjologiem?
- No wiesz, kobieto, 10 lat żyjemy razem i ty się mnie pytasz, o to, kim
jestem? Oczywiście, że chirurgiem!
- To, do cholery, rżnij mnie, a nie usypiaj!

Pewien facet przeczytal ksiazke o asertywnosci i
postanowil ja wypróbowac na
zonie. Nie wrócil jak zazwyczaj zaraz po pracy do
domu, tylko poszedl z
kumplami na piwo. Ok. 19.00 puka do drzwi, zona mu
otwiera a on:
- Sluchaj, skonczylo sie babci sranie! JA jestem w
tym
domu panem! JA
mówie,a ty sluchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz
mi
kapciuszki, obiadek,
potem zimne schlodzone piwko, i nie obchodzi mnie
skad
je wezmiesz, potem
sie zdrzemne a wieczorem napuscisz mi wody do
wanny.
No, i nie musze chyba
mówic, kto mnie po kapieli ubierze i uczesze?
No???!!!
Kto?
- Zaklad pogrzebowy skurwysynu!

spotykają sie dwa węże w dżungli i jeden mówi do drugiego:
-jak myślisz czy jesteśmy jadowite??
-nie a czemu pytasz??
-bo sie w język ugryzłem

Gorzysta droga. Facet prowadzi samochod. Naprzeciw niego jedzie drugi
samochod, który prowadzi kobieta. Gdy sie mijaja kobieta uchyla okno i
krzyczy:
-SWINIA!
Facet natychmiast uchyla swoje okno i odkrzykuje:
-DZIWKA!
Facet jedzie dalej i gdy wjezdza w następny zakret wpada
na swinie stojaca na srodku drogi...

Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika.
Kazał mu przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- Jurek - odparł nowy.
Szef się skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej
atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu.
To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do
pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko
jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NecrosiS
Operator Pralki



Dołączył: 18 Cze 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: NecropoliS

PostWysłany: Czw 22:16, 21 Lip 2005    Temat postu:

Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nukleranym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali go do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont.
Jak nie pierd***ęło!!!
Prawdziwy Armageddon: dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pierd*lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MephiR
Pan i władca



Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bytom

PostWysłany: Śro 14:51, 27 Lip 2005    Temat postu:

W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyśleć jakiś fajny kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie - Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... no to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się powtórzyć cała sytuacja.
- Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Cziekierap Jaśko! Bladoniebieski
- Uuuu... no to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to!
Cały dzień chodzi powtarzając "krwistoczerwony", "krwistoczerwony"...
Przed snem - "krwistoczerwony". Rano - "krwistoczerwony". Całą drogę do szkoły powtarza sobie "krwistoczerwony, krwistoczerwony"
Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgsia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski. - Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Dżordż wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej.
- Jebany czarny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MephiR's Board Strona Główna -> Wszystko i nic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin